Dolce&Gabbana to zdecydowanie moi ulubieni projektanci. Myślę, że ich projekty można podziwiać i doceniać za wiele rzeczy. Para włoskich projektantów zachwyca nieustannie od 1985 roku. Ich ubrania i dodatki są bogate i bardzo ozdobne, ale zawsze z klasą. Przepiękne zdobienia, hafty, aplikacje oraz koronki to ich znak firmowy. Wszystko jest “smaczne” i kobiece w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ja ich uwielbiam! Jestem zachwycona prawie każdą ich kolekcją. Lubię ich też za sposób patrzenia na kobietę. W ich pokazach nie widać wychudzonych modelek. Kobiety są tam zmysłowe i kobiece. Włoscy projektanci kreują wizerunek kobiety nie tylko pięknej, ale też silnej i odważnej. To podoba mi się u nich najbardziej 🙂
Moja sesja inspirowana Dolce&Gabbana wykonana w Artystycznej Alternatywie Szkole Wizażu i Stylizacji w Krakowie.
modelka: Gabriela Podłęcka, stylistka: Agnieszka Gulczyńska, fotograf: Emil Kołodziej, wizażystka: Justyna Niziołek
Cudowne (moje ulubione) połączenie czerni, złota i czerwieni...
Koronki, hafty, zdobienia.. na bogato
D&G w nieco innej odsłonie
Takie wzory i kolory tylko u Dolce&Gabbana
Torebki, buty – prawdziwe dzieła sztuki
Ciekawe kampanie reklamowe, pokazujące siłę włoskich kobiet
Monica Bellucci jedna ze znanych twarzy D&G
Dolce&Gabbana dla kobiet w ciąży
Propozycje D&G na nadchodzący sezon wiosna-lato 2017
Dolce&Gabbana to marka ekskluzywna i oczywiście baaardzo droga. Miałam okazję być kiedyś w ich sklepie w Rzymie. Na ceny nawet nie patrzyłam, bo weszłam tam tylko popatrzeć. Trochę czułam się jak w muzeum, podziwiałam te cuda jak eksponaty, niczego nawet nie dotykałam. Marki wielkich projektantów nie są niestety dostępne dla przeciętnej kobiety, ale mogą nas inspirować, do czego i Ciebie zachęcam.
W znanych sieciówkach znajdziesz teraz ubrania inspirowane tą parą włoskich projektantów. W sklepach są duże wyprzedaże, ale to już końcówka. Spróbuj też w sklepach on-line. Postaw na jakiś jeden ekstra dodatek – buty lub torebkę. D&G idealnie pasują na karnawał 🙂
To moje propozycje z Zary
Pozdrawiam 🙂